Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No169 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie wiem, ale wątpię, ponieważ nie słyszałem nigdy, aby toczyła się sprawa podobna. Policya jest niedołężna!...
Raymond pomyślał:
— Albo Duchenin jest w błędzie, co do tego człowieka, albo też stary to łotr wytrawny, który trzyma się na baczności i nie da łatwo pochwycić.
Powstał z siedzenia i powiedział:
— Bardzo mi przykro, że zabrałem panu kawał czasu bez pożytecznie... Skoro tylko otrzymam odpowiedź lorda Dudley’a, co do dwóch czy trzech książek, które sobie wynotowałem z katalogu pańskiego, będę miał honor odwiedzić pana znowu...
— Zawsze gotów do usług szanownego pana — odpowiedział Fauvel z głębokim ukłonem.
Raymond wyszedł.
Schodząc ze schodów myślał.
— Co to za ptak ten pan Fauvel?... Oszust czy nie oszust? Trzeba go będzie dobrze mieć na uwadze.
Antykwaryusz zamykając drzwi, mówił sobie ze swej strony:
— Z pewnością, że się nie mylę... Jeden rzut oka, wystarczył mi jak zwykle do pomiarkowania, z kim mam do czynienia!... Oho! nie mnie łapać na plewy, kochany panie sekretarza lorda Du-