Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No164 part07.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Czy nie przepłukalibyśmy przed śniadaniem?... Co byś mieć mogła przeciw jednemu małemu kieliszkowi?...
— No, no... mój Amadeuszu, tylko głupstw żadnych a żadnych... — zawołała żywo młoda kobieta. Co do jedzenia, to i owszem, jedz wszystko co ci się żywnie podoba. Ale nie myśl ani o absyncie ani o likierze... Taki ładny po trzeźwemu, robisz się jak tylko co wypijesz, szkaradny i jak rak czerwony...
— Dość dość! Ni-nie dość!... Nie mówmy więcej o tem...
Garson i dziewczyna restauracyjna przynieśli wstępną przekąskę zadysponowaną przez Wirginie i jednocześnie odebrali dyspozycyę Jakóba Lagarda.
Amadeusz i jego towarzyszka zabrali się do jedzenia.
W tej samej chwili, przybiło do brzegu, stare jakieś czółno, a wyszedł zeń młody chłopak z workiem na ramieniu, napełnionym płotkami i kiełbikami.
Był to tak nazywany Fouine, a właściwie Julek Boulenois.
Jakób Lagarde poznał go od jednego rzutu oka i skoro przechodził obok altanki, w której siedzieli z Martą, odezwał się do niego:
— No i cóż tam mości filozofie — zawsze zajmujesz się połowem?...