Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No163 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chwycił wędkę, pudełko na robaki i torebkę i pobiegł nad rzekę, aby jak powiedział, zaopatrzyć się u ojca Tardif handlującego wędkami i przyborami rybackiemi, w niektóre potrzebne mu jeszcze rzeczy.
Nie był to wcale jednakże powód, dla którego wychodził tak rano.
Pragnął tylko conajprędzej zasięgnąć języka, kto to jest ta piękna, młoda kobieta, z którą przypadkiem spotkał się wczoraj, Czarodziejka z nad Marny.
W pobliżu czołen praczek, gdzie uwiązał swoję łódkę, spotkał właściciela restauracyi na wyspie. Ten go powitał i zapytał:
— A cóż, czyś pan zadowolony z wczorajszego swego połowu?...
— Ba!... Nie chcę się wcale przechwalać, ale najwytrawniejszy nawet rybak mógłby mi szczęścia pozazdrościć.
— Gdzie pan łapałeś?... Bodaj około tratew chyba?...
— Nie — na przeciwko.
— A!... a!... pod wierzbami Petit-Castel.
— Tak właśnie kochany panie... Przywiązałem moje czółno do jednej z wierzb należących do tego, jak pan powiada... Petit Castel. Kto jest właścicielem tej posiadłości?... zapytał Paweł