Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No162 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Czy nie zechce pani spróbować?...
— Nie umiem...
— Może pani pozwoli, abym był jej nauczycielem?...
— Dziękuję panu za tę uprzejmą gotowość pańską, ale nie mogę z niej korzystać... daleko wolę czytać...
I Marta otworzyła książkę, co równało się eleganckiemu pożegnaniu towarzysza.
Paweł zrozumiał.
— Nie przeszkadzam pani... — wyszeptał do widzenia...
— Do widzenia — odpowiedziała młoda kobieta.
Marta powstała.
Ruchom bezwiednym prawie podała rękę Pawłowi, który się oddalał.
Oboje, doświadczyli znowu, tylko w daleko wyższym stopniu, owego elektrycznego wstrząśnienia, które udzieliło się im było, gdy zetknęły się ich palce przy doręczaniu i odbieraniu książki.
Młody człowiek uścisnął tę prześliczną rączkę o paluszkach długich i zgrabnych i złożył na niej gorący pocałunek.
Córka Periny Grand-Champ bladła śmiertelnie i zamknęła oczy — wszystka krew do serca jej napłynęła.
Paweł poczuł zawrót głowy tak gwałtowny, że aż się przestraszył.
Oddalił się pośpiesznie, przeskoczył