Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No162 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jak mi się zdaje, lubi pan bardzo rybołóstwo?...
— Lubię je istotnie bardzo, a odtąd będę je z pewnością lubił daleko więcej jeszcze...
— Dla czego?...
To naiwne pytanie, rzucone przez młoda damę, bez żadnej uprzedniej myśli, zakłopotało Pawła Fromentala.
Ktoś bardziej odeń światowy, odpowiedziałby był bez namysłu:
— Bo nuż uda mi się, jak to dzisiaj miało miejsce, spotkać jeszcze kiedy panią i mieć możność jeszcze z nią porozmawiać...
A od takiej odpowiedzi do oświadczyn, to jeden krok tylko.
Paweł nie był jednakże światowcem, nie miał odwagi wypowiedzieć prawdy, a nie mógł nie odpowiedzieć, uciekł się zatem do niewinnego kłamstwa.
— Bo... —odpowiedział — wynalazłem jak mi się zdaje, najlepsze możliwie miejsce... Bodaj, że wszystkie ryby z całej Marny, dają tu rendez-vous sobie. Będę tu przychodził bardzo często, będe tu codziennie przychodził...
— Rybołóstwo, to musi być bardzo miła rozrywka... — powiedziała Marta, aby cokolwiek powiedzieć.
— O, bardzo miła!
— Nie miałabym boda cierpliwości.