Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No160 part08.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Książka z rąk jej wypadła, potoczyła się po pochyłości i zatrzymała przy statku Pawła.
Ten zajęty niezmiernie swoim świetnym połowem, siedział w czółnie w kuczki i usiłował wykonać operacyę niezmiernie dla jego niewprawnych palców trudna, usiłował poskromić leszcza, który się odczepił i skakał po czółnie jak szalony.
Posłyszawszy okrzyk wydany przez Martę Grand-Champ, drgnął, odwrócił głowę w stronę z której krzyk pochodził i stanął jak wryty.
Obraz zarówno świetny jak niespodziany przedstawił się jego oczom.
Piękna twarz sieroty, kąpiąca się w przejrzystem świetle i otoczona zielenią, wydawała się zachwycającą.
Było to zjawisko fantastyczne...i urocze...
Patrząc na tę idealną postać dziewiczą, na te wielkie zwrócone ku sobie aksamitne oczy, Paweł poczuł się do głębi duszy wzruszonym.
Pierwszy raz w swem życiu doświadczył podobnie dziwnego wrażenia, pierwszy raz doznał jakiegoś uczucia nieokreślonego, ale przyjemnego nad wyraz.