Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No160 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mi różowymi, których konary gęstym liściem okryte, nawet w czasie dnia skwar nego zapewniały chłód przyjemny.
Pod jednym z tych kasztanów stała zwyczajna ławka wiejska.
Wierzba, kasztany i ławka należały do parku Petit Castel.
Młody człowiek wyszykował wędkę, założył robaka, sprawdził głębokość wody za pomocą kulki ołowianej uczepionej na końcu sznurka, nastawił odpowiednio spławik, a zrobiwszy to wszystko, usadowił się w szyi statku i zapuścił wędkę.
Paweł nie był wcale rybakiem, był sobie najzwyczajniejszym amatorem i do tego amatorem nowicyuszem, ale przypadkiem wybrał sobie wyjątkowo dobre miejscowość.
Wyciągał też płotkę za płotką i chował do woreczka.
To łatwe powodzenie zachęciło go niezmiernie i było mu pierwszą lekcyą owej świętej cierpliwości, która jest najgłówniejszym przymiotem i najpierwszą potrzebą łowiącego na wędkę. Nie darmo bo jeden z rybaków żartownisiów wypisał sobie na wędzisku taki oto epigramat, nie zawsze może prawdziwy:
Wędka jest narzędziem o dwu końcach. Do jednego z tych końców przyczepiony jest haczyk, do drugiego niedołęztwo.