Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No159 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tłómaczyć mu się ze swego postąpienia, objaśnić gdzie się znajduje i prosić o najśpieszniejsze o ile można przybycie, pewny, że poczciwy kolega zaraz zadość uczyni temu żądaniu.


II.

Ażeby odnieść list na pocztę, musiał Paweł przedostać się za Marnę w dolinę Saint-Maur-les-Fosses, gdzie się znajdowały najbliższe skrzynki pocztowe.
— Wychodzę do łodzi Magdeleno, powiedział do starej służącej. Po przechadzce chcę sobie w cieniu drzew poczytać trochę.
— Czytać!... powtórzyła Magdalena.... A to poco, mój słodki Jezu, to czytanie?...
— Ażeby się rozerwać trochę, rzecz prosta...
— Nie, nie!... żadnych a żadnych czytań!... Przyrzekłeś pan starszemu panu, że nie będziesz wcale pracował... obowiązkiem jest dotrzymać święcie danego słowa.
— Ależ... odparł śmiejąc się Paweł, nie mogę przecież ptakiem być od rana do nocy,.. umarłbym do licha z nudów... muszę przecież zająć się czemkolwiek...
— Zajmij się pan czem ci się żywnie