Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No159 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nad sobą, aby pan Thompson nie zauważył, iż miała zaczerwienione powieki.
Poczciwy doktór, zabronił jej przecie martwić się, zabronił myśleć o przeszłości.
Chciała mu być posłuszną, ale gdy mimowoli zakaz przestąpiła, przypominała sobie zaraz świetne nadzieje, o jakich matka tak bardzo mówić lubiła.
Myślała wtedy o swem bogactwie tajemniczem, na wspomnienie którego, Perinie oczy zawsze niezwykłym ogniem gorzały.
Myślała o owym rodzaju talizmana, który miał być dla niej jakby Sezamem, z bajek wschodnich, który miał jej stworzyć nową egzystencyę.
O tym medalu nie wspominała wcale jeszcze doktorowi Thompsonowi.
Obiecywała sobie już nieraz wtajemniczyć go w tę sprawę, bo pragnęła wydobyć pamiątkę z lombardu z Joigny, ale jakoś z dnia na dzień schodziło.
— Poczekam, aż doktór pozna mnie lepiej — powiadała sobie — i aż dam mu dowód, żem godna tego zaufania, które mi okazuje, tych dobrodziejstw, które mi świadczy... Nie zostawi mnie, bez wynagrodzenia, jestem zupełnie pewna. Jakkolwiek niewielkie będą moje zajęcia i niewybitne moje zasługi, wyznaczy mi jakąś płacę... Będę oszczędzała i gdy będę mogła wykupić medal, po-