Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No146 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Fauvel otworzył.
Ukazała się kobieta, która przyniosła na tacy dwa przykryte talerze, kawałek chleba i karafkę wina.
Była to stróżka domu.
— Przyniosłam, proszę pana, śniadanie.
— Dobrze Maryanno... — Zanieś je do stołowego pokoju.
Stróżka odeszła.
— Jakto? — wykrzyknął Jakób — pan jeszcze nie po śniadaniu!...
— Mam taki zwyczaj, że nie jadam nic do południa!...
— I sam pan jadasz tylko?...
— Zawsze sam jeden... — Jestem kawalerem... Stróżka zajmuje się moim gospodarstwem, nie dotykając się naturalnie pokojów z książkami i przynosi mi jedzenie.. Później nie słyszę o niej nawet...
— I ta ciągła samotność nie nuży pana?...
— Mam towarzystwo z książek... Praca to najlepsza rozrywka.
— Strzeż się pan! — Nieustanna praca zużywa życie... Możesz mnie pan wezwać którego dnia, ale nie jako klijenta, tylko doktora.