Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No144 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie dziw się pan niczemu... doktór jest trochę maniakiem... W New-Yorku stał się ofiarą znacznej kradzieży i boi się odtąd własnego cienia...
— Tak? — pomyślał sobie mularz i uśmiechnął się — teraz już pojmował obawy właściciela Petit-Castel.
— Bardzo dobrze! bardzo dobrze!... proszę pana, wszystko się zrobi podług pańskiego żądania...
— Pójdźmy teraz na parter...
Weszli na kilka schodków i Jakób udał się do pokoju, obok sali jadalnej...
Chcę panu pokazać dwoje drzwi, tak cienkich, że można na zewnątrz wszystko słyszeć co się mówi w pokoju, chciałbym temu zapobiedz i wstawić inne, silniejsze...
— Drzwi każe zrobić i obsadzić, ale potrzeba będzie tapicera do poprawienia obicia...
— A nie znalazł by się tutaj jaki?...
— Nie panie...
— To go pan sprowadź z Paryża... Drzwi powinny być zaopatrzone w podwójne zasuwy bezpieczeństwa...
— Dobrze proszę pana...
— Teraz inna rzecz jeszcze — ciągnął Jakób wskazując jednę ze ścian w pokoju dla służby. — Życzę sobie, ażebyś pan kazał wybić w tym murze otwór