Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No143 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

giem rzeki, dużym ogrodem, w którym przepyszne drzewa, a owoców i jarzyn co niemiara...
— Walizy gotowe, bielizna zapakowana — zawołała uradowana Magdalena — a ja się także z pewnością nie opóźnię. Kiedy się przeprowadzamy?...
— Paweł jutro rano, a ty dzisiaj już musisz tam nocować.
— Sama jedna w nieznanym domu?... mruknęła niechętnie Magdalena.
— Trzeba przecież wszystko uporządkować przed przybyciem Pawła i trzeba przyjąć go dobrem śniadaniem...
— Wiesz co ojcze? — wtrącił Paweł, ponieważ Magdalena się boi, to niema na to innego sposobu, jak tylko żebym ja zapakował zaraz moje rzeczy i zamiast jutro rano, pojechał dziś także wieczorem.
— A tak, to dobrze! — wykrzyknęła uszczęśliwiona służąca. — Tam na miejscu zjemy objad... nie będzie duży, ale smaczny... zato zaręczam..
Paweł przeszedł do swojego pokoju i zaczął składać rzeczy najkonieczniejsze. Nie zabierał wiele, boć tak blizko będzie od Paryża, iż spacerem będzie mógł przyjść po to co się potrzebnem okaże.
Pozostawszy sam ze służącą, Rajmund pociągnął ją do oddalonego pokoju i rzekł głosem przyciszonym: