Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No143 part07.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zanieś je do kuchni... zaraz tam pójdę, to ci zapłacę...


XLII.

Juliusz Boulenois, zwrócił się ku Jakóbowi i Pascalowi z uśmiechem.
— A co moi panowie — cóż moja filozofia! — Wczoraj nie złapałem nic, musiałem więc poprzestać na suchym kawałku chleba z serem... dzisiaj za to zjem sobie potrawkę z kartofelkami, i palne połówkę białego wina...
Skłonił się po swojemu, poleciał nad brzeg i wydobył z czółna ryby, jakie kupić miał restaurator.
Ten ostatni poszedł za chłopakiem.
Pascal chwycił Jakóba za rękę.
— No, chyba, że sprzyja nam szczęście? — szepnął po cichu. — Oto już jeden, któregośmy napotkali i którego odszukamy tutaj — bo potrzebujemy mieć jego medal...
— Cicho! — syknął Jakób, spostrzegłszy chłopaka niosącego połów w siatkowym woreczku.
Boulenois, albo le Fouine, jak go restaurator nazywał, przeleciał obok i zniknął.
Kiedy na wyspie działo się to cośmy opowiedzieli, Rajmund Fromental z sy-