Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No142 part16.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tyle pieniędzy, że nie będę wiedział co z niemi zrobić!... Tymczasem nie ma potrzeby męczyć się nad robotą nie prawda?... Jestem włóczęgą, próżniakiem, wagabundą, być może, ale niech mnie nikt nie śmie nazwać łotrem, bo ja nikomu krzywdy nie robię... Kiedy mi przychodzi ochota do palenia, zbieram kawałki cygar, bo to przecie nie kradzież. Umiem się szanować i możecie być spokojni obywatele, że będę miał szacunek u drugich, gdy zostanę posiadaczem renty... Znam takich, co mi się będą kłaniać bardzo nizko....
— To dobrze na przyszłość — zauważył Jakób — ale co ojciec twój, co matką, myślą o twojej obecnej egzystencyi?
— Papa uczciwy człowiek, ale ma swoje uprzedzenia — odpowiedział młody rybak — mama, dzielna kobieta, ale nie ma za grosz własnego zdania i idzie we wszystkiem za ojcem. Ludzie zacofani jak pan widzi, ludzie nie z tej epoki... Papa nie chciał nigdy zrozumieć, że młody człowiek potrzebuje wolności. Posłaniec z rzemiosła, cały tydzień jest zajęty — a w poniedziałki pije dla rozrywki... Nie lubię ludzi co się upijają, a później biją swoje żony!...