Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No142 part14.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Właśnie... i patrz pan, że nie wychudłem za bardzo...
Mówiąc to młody chłopak pokazywał swoje szerokie piersi, tęgie nogi i twarz zupełnie dobrze wyglądającą.
— Rzeczywiście — rzekł Pascal — nie wyglądasz wcale na źle odżywianego...
— To nie przeszkadza jednakże przypuszczać, że masz zdolności inne wtrącił Jakób, bo zarobek z łapania ryb na wędkę, musi być bardzo małym...
— Zdolności inne! — wykrzyknął filozof z komiczną powagą. — To łatwo powiedzieć także! Z pewnością, że nie proszę o nic nikogo... Żyję z mojej własnej pracy... Papa chciał mnie zrobić szewcem... ale mi się to rzemiosło nie podobało. Szyłem zawsze cholewki na prawą stronę. — Chodzi mi o niezależność. Chcę być panem swojej woli, przepadam za wsią i wędką... — Rzuciłem szewstwo dla starego czółna, i będę pływał sobie wolny, aż do czasu odebrania sukcesyi...
— A ha! — rzekł Pascal. — Spodzie wasz się zatem otrzymać jakąś sukcesyę?...
— Ma się rozumieć ojczulku, odpowiedział młody rybak spoufalony od razu — i w oczekiwaniu na to powiedziałem sobie: