Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No142 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stały próżne już prawie szklanki, przyłożył palce do daszka czapki i rzekł głosem przeciągłym:
— Przepraszam. Czy panowie nie byliby łaskawi, dać mi zapałkę?...
I wskazał ręką na porcelanową zapalniczkę.
— Weź... — odpowiedział Pascal, posuwając zapałki i z ciekawością przypatrując się dziwnej figurze.
Chłopak wyciągnął z kieszeni kawałek niedopalonego cygara, wziął zapałkę, potarł ją o spodnie i zapalił szczątek trabucosa, którego zapewne drugim był właścicielem.
Pociągnął dym parę razy z widoczną satysfakcyą, ukłonił się jak przedtem, wykręcił na pięcie i odszedł w stronę restauracyi.
Zaledwie jednakże uszedł kilkanaście kroków, zawrócił się z powrotem.
— Dziwny typ! — mruknął Jakób. — Powraca znowu... a czego może chcieć od nas u dyabła?...
Ciekawość doktora, wkrótce została zaspokojoną.
Amator cygar niedopalonych, stanął znowu przed stolikiem i po wykonaniu swojego charakterystycznego ukłonu, zapytał:
— Czy panowie nie kupiliby przy-