Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No140 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak panie... niestety... jestem przekonany...
— Będziesz pan za ten czyn odpowiadał, ponieważ byłeś dozorcą.
Uderzony temi słowy, które wyglądały na groźbę, Jerome się wyprostował.
— Będę odpowiadać za ten czyn?... powtórzył z prawdziwą godnością.
Cóż pan więc przypuszczasz?...
— Ja nic nie przypuszczam, ja widzę ja jestem przekonany, żeś pan źle spełnił obowiązki, które ci przez prawo zostały powierzone!... Mamy tego za zbyt widoczny dowód.
— Więc pan mnie oskarża? — zapytał przerażony Jerome.
— Przynajmniej o jak największą w świecie niedbałość... Co do reszty, przekonamy się następnie.
— I zwracając się do sędziego pokoju rzekł: niech pan każe pozdejmować: naruszone pieczęcie i spisze protokół o tym gwałcie...
Słowa te wyrzeczone były głosem zimnym i przeszywającym jak ostrze miecza.
Sprawiły też Jeromowi boleść dotkliwą.
— Ależ panie — wykrzyknął podnosząc pochyloną głowę — pozory są fałszywe... Jakkolwiek naruszenie pieczęci wydaje się prawdziwem, jest jednakże niemożebnem... Któż by to mógł zro-