Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No136 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pobladł... bolesny zawód ścisnął mu serce.
— Nie ma... szepnął zmienionym głosem do ucha Jakóba.
— E! — odrzekł ten ostatni. To nie podobna! Pokaż, niech ja zobaczę... i wziął książkę i z kolei zaczął się przyglądać stronicy dwudziestej i następnym.
Na próżno.
— Masz racyę — rzekł, nic!... ani jednej litery, ani jednego wyrazu nie ma podkreślonego!... Czyśmy się czasami nie omylili?
— Czy testament hrabiego wskazuje te same kartki?
— Łatwo się przekonać — mruknął Pascal.
Wyjął z kieszeni testament pana de Thonnerieux i poszukał właściwego paragrafu.
— Nie... nie mylimy się wcale... patrzaj, stronica dwudziesta, dwudziesta pierwsza, dwudziesta druga...
— A na tych właśnie stronicach nie ma nic!, rzekł Jakób niecierpliwie. Zdaje się nieprawdopodobnem, a jest jednakże prawdziwem!... Wszakże to ta sama książka...
Mówiąc to doktór, wziął znowu książkę z rąk Pascala i znowu zaczął przypatrywać się tytułowi.