Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No134 part08.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ładnego domu w dobrem położeniu, aby doktor Thompson mógł się w nim odpowiednio zainstalować. Obiecuję ci liczną i wyborową klientelę mój kochany. Kiedy się jest bogatym, to się ma powodzenie, chociażby się nawet nie miało talentu, a tobie przecież i na tem nie zbywa.
— Przyjęcia, na których Marta będzie czyniła honory, ściągną do nas cały Paryż. Za rok będziemy właścicielami trzech milionów, a wtedy zobaczysz. Z takim groszem będziemy już mogli żyć i osiąść gdzie nam się żywnie podoba. Wystarczą nam zupełnie procenty, nie będziemy naruszać kapitałów. Schowaj te szpargały mój stary. Mianuję cię kasyerem głównym.
— Dasz mi zapewne zaliczkę na rachunek pensyi, nie prawda?...
— Zobaczę — odrzekł Jakób – Jeżeli nie będziesz zanadto wymagający...
Obaj wspólnicy zaczęli się śmiać z tego dowcipu.
Poczem Pascal odkorkował drugą butelkę i nalał szklanki.
— Słowo honoru — wykrzyknął — ja już wcale nie czuję fatygi. Zdaje mi się, że odżyłem!...
— Radość jest najlepszym lekarzem, odrzekł Jakób podnosząc swoją szklan-