Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No134 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie mógł się dostać w lepsze ręce... Chętnie będziemy wykonawcami jego ostatniej woli.
— Zaraz to przeczytamy — przerwał Jakób, ale najprzód przegląd inwentarza.
— Medal... mówił Pascal, biorąc w rękę sztukę złota, którą jak wiemy hrabia złożył do szkatułki.
— Złoty?...
— Wart co najmniej ze sto franków... Głupstwo! — przejdźmy do dokumentów poważniejszych... oto bilety bankowe….. przeliczmy je.


XXX.

Pascal wszystko co było w szkatułce na stół wyrzucił.
Okrzyk radości i tryumfu wyrwał się z piersi opryszków.
Ręce ich z niewymowną rozkoszą pieściły jednocześnie jedwabiste papiery banku francuzkiego.
— Cztery pakiety — rzekł Jakób. — Trzeba zobaczyć wiele zawierają?
— Te trzy muszą mieć przynajmniej po sto biletów każdy, a w tym musi być piędziesiąt.
— Porachujmy...
Drżącemi palcami zaczęli wyciągać po jednym bilecie.