Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No132 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Stary kamerdyner wyszedł do pokoju, który mu służył za kancelaryą.
Benoita uklękła i zaczęła odczytywać modlitwy za umarłych, a zakonnice odmawiały psalmy pokutne.
Pascal wstrzymywał oddech.
Jedno poruszenie, jedno silniejsze odetchnięcie, mogło zdradzić jego obecność, byłby zgubionym.
Pomimo silnego swojego charakteru, pomimo dyabelskiej natury i energii, doświadczał niezmiernej trwogi.
Drżał przy każdem uderzeniu własnego serca.
Czas upływał bardzo powoli.
Słyszał jak biła piąta a później szósta.
Zimny pot występował mu na skronie.
Jeżeli przy wynoszeniu ciała potrzeba będzie usunąć łóżko, to zostanie schwytany, a jako nie mający się niczem usprawiedliwić, odesłany będzie niezwłocznie do więzienia, z którego niedawno wyszedł.
Z każdą ubiegającą minutą, położenie się jego pogarszało.
Porwały go gwałtowne kurcze.
Musiał ręka zatykać sobie usta, aby nie jęknąć głośno.