Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No130 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przecie osób wpływowych... Pójdę osobiście wszędzie i będę osobiście prosić o protekcyę, a pewną jestem, że mi jej nie odmówią.
— O pani! pani! — wołał Rajmund poruszony do głębi słowami, po za któremi widział już swoje zbawienie. Jak pani jest dobrą i jak pani jest szlachetną!... jakże wdzięczność moję pani okażę?…..
— Nie mówmy o tem — przerwała żywo hrabina.
— Przeciwnie, mówny o tem pani hrabino. Pani tyle już dla mnie zrobiła. Kiedy byłem więźniem, pani wszak czuwała przy łożu umierającej żony mojej, pani opiekowała się moim synem! Jeżeli ujrzałem znowu dziecko moje, to pani to winienem, pani i zacnemu hrabi do Thonnerieux! Pani wszak płaciła za nauki Pawła, pani mi dopomogła do mogła zrobienia z niego człowieka!... O pani! o takich rzeczach zawsze mówić się godzi...
Rajmund ukląkł u nóg hrabiny, a ręce jej okrywał pocałunkami i łzami.
— Podnieś się przyjacielu — rzekła pani de Chatelux, nie mogąc ukryć wzruszenia. Podnieś się i pomówmy teraz o Pawle... Czas już wielki coś po stanowić o jego przyszłości... Cóż obmyśliłeś dla niego?