Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No127 part08.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Marty i Angeli, zajmę się tem czem potrzeba.
Angela pobladła.
— Bądź ostrożnym — wtrąciła żywo. Wiesz, co cię kosztowało parę nieszczęśliwych podpisów... — Jeżeli by cię znowu co spotkało, pamiętaj, że ja bym to życiem mojem przypłaciła.
— Uspokój się kochana przyjaciołko — nie należę wcale do tych, którzy nie korzystają z doświadczenia. Szukać majątku w podrabianiu fałszywych biletów bankowych, to dzieciństwo! Ja się z pewnością na to nie puszczę. Mamy w głowie projekta daleko poważniejsze. Wierz mi, że pewniejsze... Nie użyję odtąd pióra i rylca, chyba do prac, które mnie nie narażą, a przyniosą, świetne zyski. Możesz zasypiać spokojnie. Twojemu przyjacielowi nie stanie się nic złego.
— A to dzięki Bogu! — rzekła Angela odetchnąwszy swobodnie.
— Teraz pozwólcie mi obejrzeć tem pokój... — Czy drzwi dobrze zamknięte?...
— Kazałam przybić zamek bezpieczeństwa.
— Doskonaleś zrobiła, przedpokoik poprzedzający pokój przeszkodzi najciekawszemu uchu podsłuchującemu pudedrzwiami, pochwycić cokolwiek. Zaj-