Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No127 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kój dla kuzyna, znajdował się wprost parku des Buttes.
Była co najmniej dziesiąta, gdy powóz zatrzymał się przed tym domem.
Angela zadzwoniła.
Furtka zaraz się otworzyła, a za nią ukazała się brama i schody gazem oświetlone.
Odźwierna w swojej izbie zajęta była szyciem.
Podniosła głowę i zawołała:
— A! to pani Martin!... cóż panią sprowadza do nas o tak późnej godzinie?
— Nie przypadek żaden — odrzekła Angela. — Przychodzę pokazać pokój kasynowi, który właśnie przyjechał dziś wieczór do Paryża...
— Ho! ho! — odpowiedziała odźwierna, przypatrując się Pascalowi — to ten pan z Ameryki przybywa?
— Tak jest kochana pani — odrzekł młody człowiek z uśmiechem — ale przyznam się otwarcie, iż wcale nie mam ochoty powracać...
— Muszę pani pożyczyć świecy, czy nie prawda pani Martin?... spytała odźwierna.
— Dziękuję za dobro chęci, ale mam ich całą paczkę. — Mam wszystko co mi potrzeba.