Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No126 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gela — podzielam ten pogląd w zupełności, pomimo, że nie wiem o co właściwie wam idzie.
— I ja również się zgadzam... — rzekł z naciskiem pewnym Pascal. — Jutro zaraz zajmę się wyszukaniem jakiego schronienia odosobnionego, jakiego domku ukrytego w pośród drzew, w którym osadzimy Martę, dodawszy jej Angelę za towarzyszkę.
— Brawo! — wykrzyknęła modniarka, bardzo mi się ta villegiatura podoba! Bo ani wyobrażacie sobie, jak ja lubię sielankowość! Przypatrywać się wschodowi słońca, to doprawdy marzenie moje! — Pijąc świeże mleko i zajadając chleb razowy, zapomina się choć na krótko o obrzydłych obiadach restauracyjnych, a słuchając śpiewu słowika, nie draźni się uszu beczeniem Paulasa lub pani Fauvel. Daję wam słowo honoru, że ja stworzona zostałam na wieśniaczkę! Zminęłam się z powołaniem!
— Bardzo się więc dobrze składa, powiedział Pascal — ale jest jeszcze rzecz jedna i to bardzo ważna... Odstąpiłaś zapewne ów mały pokoik, któryś dla mnie wynajęła w Montmatre na ulicy Meines, i zabrałaś zapewne z tamtąd wszystkie rzeczy?...
— Nie obawiaj się wcale a wcale. Powiedziałeś mi, że w tym pokoju peł‐