pokoju, i nie mówiąc ani słowa, rzuciła mu się na szyję.
— A tom ja dopiero głupia! — zawołała nareszcie, wielka radość zmieniła mnie w fontannę. — Będziesz się ze mnie wyśmiewał dzieciaku?...
Pascal nie myślał wcale się wyśmiewać, bo sam miał także łzy w oczach.
Po pierwszym wylaniu uczuć, kochankowie przeszli do salonu, służącego zarazem za magazyn, skoro różne ubiory damskie leżały porozkładane po kanapach i kresłach. — Ex-sekretarz hrabiego de Thonnerieux, przedstawił doktora Thompsona i dodał:
— Nie przyszedłem do ciebie sam, dla tego tylko, że potrzebujemy razem porozmawiać o interesach...
— Ho!... ho!...
— O bardzo ważnych interesach...
Angela śmiać się zaczęła.
— Nie powinno to cię dziwić — że mnie to bawi trochę!... no ale dobrze!...
siadajmy i rozmawiajmy...
I wierna przyjaciołka Pascala rzuciła się na małą kanapkę, pozbierawszy z niej wprzódy jakieś aksamitne okrycia i dwie czy trzy spódnice jedwabne.
Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No125 part16.png
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/9f/PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No125_part16.png/1024px-PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No125_part16.png)