Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No125 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ubrała się w żałobną suknię i podążyła na cmentarz na świeżo usypaną mogiłę, oznaczoną czarnym krzyżem drewnianym i ozdobioną wieńcem nieśmiertelników.
Uklękła, ukryła w dłoniach twarz zalaną łzami i zaczęła modlić się z całej duszy. Kiedy kończyła już modlitwę, stróż cmentarny zbliżył się do niej i zdejmując z uszanowaniem czapkę rzekł:
— Przepraszam panią... wszak pani jest panna Grand-Champ — nie prawda?
— Tak... odpowiedziała młoda kobieta, patrząc ze zdziwieniem na mówiącego.
— Chodziłem do hotelu „Martin-Pecheur“, aby prosić panią o pofatygowanie się do nadzorcy. — Powiedziano mi tamże, że pani poszła na cmentarz...
— Pan nadzorca życzy sobie mówić ze mną? — zapytała Marta.
— I prosi panią do kancelaryi.
— Zapewne jest jeszczcze jaka formalność do spełnienia?
— Nie proszę pani, nie o to chodzi... Wszystkie formalności zostały załatwione. Pan nadzorca chce pani oddać dokument, którego nie można było wczoraj pani doręczyć, a na który potrzebuje pokwitowania...