Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No125 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

co mi tak wspaniałomyślnie podaje uczciwą rękę... byłoby to dowodem braku serca... Nie chcę i nie umiem być niewdzięczną... Proszę jednak o godzinę czasu do namysłu...
— Czy propozycya moja przestrasza panią w czemkolwiek?...
— O! nie, nie, przeciwnie... Ale...
Marta nie dokończyła.
Jakób mówił dalej.
— Muszę dziś koniecznie odjechać, chcę więc natychmiast wiedzieć czego mi się trzymać należy.
— Proszę pana o godzinę czasu, muszę zapytać o rade...
— Zapytać o radę? — zawołał zdumiony doktor, wiedział bowiem, że Marta nie znała nikogo w Joigny. — Kogóż chcesz pani o to pytać?...
— Matki...
— Masz słuszność moję dziecię — idź pomódl się na tym świętym dla ciebie grobie... niechaj ci matka poświadczy, że pragnę szczęścia... dla ciebie.
I zmieniając nagle przedmiot rozmowy Jakób zapytał:
— Czyś się pani posilała też dziaj?...
— Nie... Nic jeszcze dotąd nie jadłam... Teraz wyjdę... ale jak powrócę to zaraz się posilę.
— Czekamy ze śniadaniem i na odpo-