Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No124 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ta, zamierzała tam magazyn mód otworzyć.
— Czy mama miała kogo w Paryżu?
— Nie panie... Wyjechała ztamtąd od bardzo dawna, i wyszła zupełnie ze stosunków.
— Czy pani trwa w zamiarze udania się do stolicy?...
— Niestety! — odpowiedziała Marta ze smutkiem — gdzie mogłabym w tej chwili myśleć o czemś podobnem?... Pójdę wszędzie, gdzie znajdę zajęcie... Zacznę od szukania go w Joigny... Chciałabym bardzo pozostać tutaj, pazy grobie matki.. nie rozłączyłybyśmy się w takim razie ze sobą.
Mówiąc to biedna sierota, nie mogła przezwyciężyć wzruszenia i łzy popłynęły jej po policzkach.
— No, no, uspokój się kochane dziecię — zawołał żywo Jakób — nie trzeba ciągle oglądać się za siebie i pogrążać się w przeszłości... Trzeba i o przyszłości pomyśleć..
— Posłuchaj no mnie pani...
Marta otarła łzy...
Jakób zaczął znowu.
— W jakim pani jest wieku?...
— Mam dziewiętnaście lat...
— To wiek najniebezpieczniejszy dla takiej młodej i takiej pięknej osoby jak