Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No124 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Z tem wszystkiem wdzięczność moja dla pana wieczną pozostanie! — odparła Marta. — Panu winna jestem pociechę, jakiej doznałam, wśród ciężkiej mojej boleści!... Dzięki panu, matka moja została przyzwoicie po chrześciańsku pogrzebana... To wspomnienie pozostanie mi w pamięci dopóki tylko żyć będę...
Wymówiła ostatnie wyrazy z pewnym rodzajem egzaltacyi.
Potem zaraz spokojniejszym już nieco głosem rzekła wysuwając dwa krzesła:
— Ale niechże panowie siadają...
Pascal i Jakob skorzystali z zaproszenia, a Jakób zapytał:
— Jakże się pani dzisiaj czuje?
— Daleko lepiej aniżeli nalażałoby się tego spodziewać. Spałam dzięki zapewne lekarstwu, jakie mi pan przepisał. Sen ten wzmocnił mnie i dał mi trochę spokoju.
— Spodziewałem się, że tak będzie, powiedział Jakób — liczyłem nawet na to, i gdyby mnie oczekiwania moje były omyliły, byłbym odroczył mój wyjazd...
— Pan opuszcza Joigny? — zawołała Marta z widocznem zakłopotaniem.
— Tak proszę pani. — Przybyłem tu na dni tylko kilka... i przychodzę właśnie dla pożegnania się z panią — a z-w