Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No124 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mamusia!... Podtrzymuj mnie, nie daj mi upaść!... Gdybyś mnie opuściła, co się stanie z sierotą?
Na kilka chwil Marta pogrążyła się w bolesnych myślach, a wielkie łzy bezwiednie spływały po jej policzkach.
Ktoś w tej chwili zapukał zlekka do jej pokoju.
Otarła oczy i poszła otworzyć.
We drzwiach ujrzała Jakóba Lagarda, którego znała pod przybranem nazwiskiem Thompsona i Pascala Sauniera.
— Szanowny panie!... — odezwała się do doktora ze wzruszeniem, podając mu rękę: Pan Bóg cię tutaj sprowadza!... Teraz dopiero, gdy odzyskałam trochę spokoju, mogę pojąć to, co pan dla mnie uczyniłeś!.. Pozwól mi pan podziękować sobie z całego serca, w imieniu matki i mojem... W mojej zbolałej duszy, niema już miejsca dzisiaj na nic innego prócz wspomnienia i wdzięczności...
Jakób uścisnął życzliwie podaną sobie dłoń sieroty.
— Zrobiłem co mi serce moje i moje — sumienie nakazywało — odpowiedział Nie mogłem nie interesować się panią, nie mogłem odmówić ci opieki, bo przypominasz mi córkę, którą dzieckiem straciłem... Moja życzliwość dla pani jest egoistycznem uczuciem...