Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No123 part07.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lichwiarski procent. Ale a propos pieniędzy, wieleż też możesz mieć jeszcze?..
— Około dwustu franków..
— To za mało.
Po tej uwadze Jakób dostał pugilares wyjął zeń bilet tysiąc frankowy i podał go Pascalowi mówiąc:
— Weź to...
— A ty zkądżeś taki bogaty?
— Notaryusz dał mi sposobem zaliczenia dwa tysiące pięćset franków... Idź prędko i wracaj na śniadanie...
Pascal wyszedł z restauracyi i skierował się szybkim krokiem do środka miasta.
Po chwili powrócił z góry Lureau.
— No cóż? — zapytał Jakób.
— Aj! panie doktorze, biedna panienka tak rozpacza, że litość bierze patrzeć na nią. Ale przynajmniej, że dała mi potrzebne do aktu zejścia objaśnienia... Zapisałem je sobie. — Zdejmuję fartuch, biorę kapelusz i ruszam do mera...
— Nie pozostawiłeś pan przecie panny Marty samej?
— Posłałem jej służącę moję.
— Powróciwszy poślesz jej pan jaki posiłek...
— Dobrze, panie doktorze...
— A co do pogrzebu, co potrzeba będzie zrobić? — Karawan zapewne najniższej klasy?... Po co robić niepotrzebne