Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No122 part14.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zaledwie wymówił te słowa, gdy Marta z rozdzierającym krzykiem rzuciła się na ciało matki.
Scena była tak straszna, że jej niepodobna opisać.
Młoda kobieta dusiła się z rozpaczy. Serce pękało jej z żalu.
Głośne tkania wstrząsały całą jej istoty.
Prośby, jęki, modlitwy wychodziły z ust nieprzytomnej dziewczyny.
Podobny widok zdolny był rozczulić najtwardsze serce.
Jakób czuł się naprawdę wzruszonym, ale Pascal, chociaż przystroił twarz smutną maską, pozostał zimnym jak marmur.
Nie myślał o niczem więcej jeno o konsekwencyach tego co się stało.
Po kryzysie gwałtownej boleści, nastąpił rodzaj przygnębienia.
Ciche łzy zastąpiły głośne wybuchy płaczu.
Marta padła na kolana, oparła głowę o łóżko i modlić się zaczęła.
Pascal do tego stopnia posunął swoję hipokryzyę, że ukląkł obok i udawał, że się modli także.
Nędznik czuł, że nadeszła chwila ujmowania sobie młodej kobiety.
Poczekał jeszcze z kwadrans, poczem