Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No120 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Krople potu wystąpiły mu na skronie...
— To byłoby ohydne!... zawołał.
— I co jeszcze?... rzucił z cynizmem Pascal. — Kiedy kto ma głupie skrupuły, niechajże bawi się w uczciwość i ściska brzuch, gdy nie ma zjeść za co obiadu!... Namyśl się i postanów co ci się podoba... Będziemy tu jeszcze dni kilka... masz więc jeszcze trochę czasu.
Ktoś zastukał do drzwi w tej chwili...
Jakób Lagarde wstał i przetarł ręką po czole, jak gdyby chciał rozpędzić przygnębiające go myśli.
Pascal poszedł otworzyć.
Służąca to przyszła z zawiadomieniem, że obiad gotowy.
Zeszli do sali i zasiedli przy stole.
Powróćmy na drugie piętro.
Marta była jak wiemy wielce uszczęśliwioną, z wizyty mniemanego doktora Thompsona, którego oświadczenia zgadzały się w zupełności z oświadczaniami pana Gerbaut, i pozwalały uważać wyzdrowienie matki za rzecz zupełnie pewna.
Zapomniała o wszystkiem innem, zapomniała o nędzy wystającej a progu. Zmartwienia, kłopoty i cierpienia przyszłości, znikły jej z oczu w jednej chwili. Jej matka będzie żyła, i odzyska