Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No119 part07.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pod tem bacznem spojrzeniem Jakób zadrżał cały.
Domyślił się o co chodzi.
— Jakto... ty byś chciał?...
— Abyśmy nie stracili sposobności zdobycia wielkiej fortuny!... dokończył Pascal Saunier. Pomówimy potem o tem... Potrzeba przede wszystkiem abyś sam zobaczył tę dziewczynę... Ciekawym czy mi zarzucisz przesadę w zdaniu mojem, iż nie istnieje pod słońcem nietylko nic piękniejszego, ale nawet nic równego temu wyjątkowemu zjawisku.
— Chciałbym wiedzieć przede wszystkiem, odezwał się Lagarde, który doktór prowadzi kuracyę jej matki... Znam wszystkich kolegów w Joigny, wszystkich tych przynajmniej, co praktykowali przed pięciu laty... Wiadomość w jakim ręku znajduje się chora... byłaby nam bardzo potrzebną...
— Lureau nas objaśni co do tego. No cóż... czy już wracamy?...
— Jeszcze słówko... Wspomniałeś mi o zmianie nazwisk...
— To konieczne... nieuniknione...
— Jeżeli jednak oblokę się w skórę doktora amerykańskiego Thompsona, lub przybiorę jaką inną, potrzebować będę dokumentów, nie przedstawiających żadnej wątpliwości, co do tożsamości osoby..