Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No119 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Żartujesz...
— Nie żartuję nigdy kiedy chodzi o rzeczy poważne.
— Cóż to za kobieta?
— Młoda dziewczyna.
— Szczegóły... pytam się o szczegóły?...
Pascal opowiedział wkrótkości wrażenie jakie na nim Marta Grand-Champ zrobiła.
Jakób Lagarde, przysłuchiwał się z największą uwagą opowiadaniu przyjaciela.
— Wybornie — powiedział, gdy ten skończył — przypuszczam, że nie łudzisz się co do panny Grand-Champ, o której mówisz z takim zapałem... przypuszczam że jest piękną, że posiada gracyę i wiek potrzebny do chwytania głupców w zasadzkę, ale nie zapominam, że ta młoda osoba nie zależy od nas wcale...
— Mylisz się... i to grabo.
— No?...
— Porozumiejmy się tylko, a zobaczysz jak nam łatwo będzie uczynić z niej naszę własność. Matka prawie już na śmierć skazana, Marta zatem pozostanie sama jedna na świecie, bez opieki, bez przyjaciół i bez środków do życia... Opuszczenie to zupełne... okrutna nędza... Czy sądzisz, że ten, ktokolwiek oświadczy się delikatnie a zręcznie z