Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No118 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niędzmi... Jak się zdaje mają jakąś należność w Genewie, ale list nie nadchodzi, a przy tem, czyż to nie mogą zostać okradzione?...
— Okradzione?... A to jakim sposobem?...
— Oto matka opowiadała mi raz, gdy zaszedłem na górę aby posiedzieć przy niej w zastępstwie córki zmuszonej wyjść do apteki... że zakład swój w Genewie sprzedała za dwanaście tysięcy franków, wypłacone w gotowiźnie. — Kapitalik ten swój — powierzyła jednemu z drobniejszych bankierów genewskich, przyjacielowi jej męża, i wyjechała do Paryża, mając tyle tylko pieniędzy, ile potrzeba na drogę i kilka luidorów zapasowych...
— Bankier, człowiek widocznie chytry bardzo, wytłómaczył kobiecinie, że byłoby niebezpiecznie podróżować z taką znaczną sumą i że prześle jej przekaz na jednego z bankierów paryzkich... Panna Grand-Champ trzy razy już jednakże pisała, dopominając się o przesyłkę i żadnej a żadnej nie odebrała odpowiedzi. Dla tego to pytała mnie przed chwilą, czy nie przyniesiono jakiego lista... Założyłbym się o niewiem co, że ten bankier jest oszustem i nie przyśle ani grosza…..