Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No117 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na — prowadź pan bo my stojąc już śpiemy.
Oberżysta wziął świecznik i zainstalował gości w pokoju o dwóch łóżkach, w pokoju, którego czystość czyniła istotny honor zakładowi.
Po chwili dwaj towarzysze spali snem twardym, jaki przychodzi zwykle po fatydze wielkiej.
Była godzina dziewiąta rano gdy Pascal zerwał się z łóżka i obudził Jakóba...
W jednej chwili toaleta ich była gotową.
Zeszli do sali gdzie ojciec Lurean przyjął ich z uśmiechem na ustach.
— Czy dobrze panowie spali? — zapytał.
— Doskonale! — odpowiedział Pascal.
— Czy panowie życzą sobie zjeść śniadanie przed wyjściem?
— Nie — odrzekł Jakób — nie teraz... Muszę wyjść za pilnym interesem i jak najprędzej powrócę.
— Co do mnie — odezwał się Pascal, biorąc w rękę dziennik — będę czekał na ciebie, popijając absynt i przeglądając „Progres de l’Yonne.“
Jakób wyszedł.
Pascal Saunier przyrządził sobie absynt, zapalił cygaro i przeczytał kilka