— Właściwie powinienem uiścić zapłatę w mieszkaniu pani — ale ufam oto pieniądze...
Położył cztery luidory.
Młoda kobieta schowała pieniądze i miała już wychodzić, zatrzymała się atoli jeszcze.
— Czy pani nie zapomniała czego? zapytał złotnik.
— Nie, tylko chciałam się zapytać, wiele by też dał mi pan za ten przedmiot...
Mówiąc to, wyciągnęła czerwony jedwabny sznureczek, na którym miała zawieszony na szyi obszyty w kawałek materyi jakiś przedmiot.
— Co to takiego? — zapytał zaintrygowany kupiec.
— Medalion.. pamiątka... talizman. Rzecz bardzo droga, ale okoliczności, mogą mnie zmusić do rozstania się ź nim pomimo woli... Wiele by mi pan dał za to?...
Odwiązała sznureczek i podała medalion złotnikowi.
Wziął go i zaczął się przypatrywać uważnie.
— To bodaj złoto — po obu stronach daty i wyrazy wyrznięte przepysznie.
Ciekawa rzecz... Pozwoli pani, że sprobuję metal kamieniem probierczym.
— Proszę pana.
Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No117 part04.png
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/49/PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No117_part04.png)