Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No116 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Od stóp do głów dreszcze ją przeszły.
Dwadzieścia dwie wizyty po trzy franki każda!... Sześćdziesiąt sześć franków!
A jednakże doktór prawdę mówił utrzymując, że cena wizyt była bardzo umiarkowaną.
Mógł zażądać po sto sous za każdą śmiało...
Marta upadła na krzesło i wzięła się rękami za głowę.
— Sześćdziesiąt sześć franków!... powtarzała z boleścią. — Co robić? — Jeżeli mu nie zapłacę, to się więcej nie pokaże, opuści biedną matkę i pozostanie bez pomocy. Boże zmiłuj się nad nami! Cośmy uczyniły takiego, ażeby zasłużyć na takie nieszczęście? Cośmy uczyniły?
Młoda dziewczyna pogrążyła się na chwilę w gorzkiem dumaniu po czem ciągnęła dalej:
— A ja mu nie nie powiedziałam, nie przyznałam się do naszego niedostatku, do naszej nędzy. Byłbya może zrozumiał moję rozpacz, możeby się ulitował nad nami. Jutro wszystko mu powiem. Jutro rzucę mu się do nóg i będę go błagać o litość. Jeżeli ma cokolwiek serca, nie może opuścić chorej dla nędznej kwesty! zapłaty! Pan Gerbaut mu-