Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No116 part08.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ju z Martą, która przymknęła drzwi od pokoju matki.
— Proszę o papier, pióro i atrament do napisania recepty — rzekł pan Gerbaut do młodej dziewczyny — a ta podała zaraz przedmioty żądane.
— Więc... panie doktorze... odezwała się drżącym głosem — pan naprawdę znalazł pewne polepszenie w stanie mej matki?
— Tak jest kochana pani... Powiedziałem świętą prawdę, komplikacya jakiej się spodziewałem, dotąd się nie objawiła... Tylko proszę pamiętać, że mogłaby jeszcze nastąpić, gdyby wskazówki moje nie były ściśle wykonywane. I wtedy rady by żadnej nie było!...
— O! — odrzekła Marta z płaczem, tego dzięki Bogu nie potrzeba się obawiać, moja matka starannie będzie pielęgnowaną!
— Raczy pani zapamiętać, że nadewszystko zalecam spokój! Spokój to kwestya życia!.. Oszczędzaj pani naszej chorej, niepozwól jej na żadne wzruszenia... Powstrzymaj się pani sama, łez szczególniej... Łzy pani gdyby je mama zobaczyła, pogorszyłyby stan na pewno.... pogorszyłyby go nawet gdyby się ich tylko domyślała...
— Już... już... nie płaczę doktorze... odrzekła młoda dziewczyna ocierając