Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No116 part07.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

słuchiwać się świszcczącemu oddechowi...
Marta śledziła z niespokojnem wyczekiwaniem każde poruszenie doktora.
Kiedy podniósł głowę, zdawał się trochę spokojniejszym niż na początku konsultacyi.
— Stan jest znacznie lepszy — rzekł, ale potrzeba wielkich starań i bezwzględnego posłuszeństwa w wykonywaniu moich zaleceń, nade wszystko jednak spokoju zarówno fizycznego jak i moralnego... Niech pani jaknajmniej myśli, a nawet niech pani wcale nie myśli, to najważniejsze w tej chwili. Jeżeli apetyt powróci, będzie to znak doskonały, ale broń Boże nadużywać... Masz pani jeszcze trochę gorączki, trzeba jej się pozbyć koniecznie!.. Więc dyeta i to dyeta najostrzejsza! — Kaszle pani dużo?...
— Oh! bardzo dużo odezwała się Marta.
— I kaszel zawsze taki suchy?...
— Zawsze.
— Trzeba zapobiedz temu także... Przepiszę pani coś na kaszel... Do jutra kochana pani, niech pani będzie spokojną... Cierpliwości... bo to kwestya czasu... Przy staraniach odpowiadam za wszystko...
Doktór przeszedł do pierwszego poko-