Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No116 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zdrowiej jak najprędzej, abyś mogła cieszyć się mojem szczęściem, które jak mi powiadasz nie jest złudzeniem...
— Wyzdrowieję córeczko i będziemy szczęśliwe obydwie...
Chora uniosła się na łóżku, przyciągnęła do siebie młodą dziewczynę, i ucałowała ją z czułością.
Obie kobiety myślały w tej chwili tylko o tem jak się kochają.
Marta na chwilę zapomniała o grożącej im nędzy.
Stukanie do drzwi przerwało pieszczoty...
— Może to list z Genewy... rzekła pani Grand-Champ, idź otwórz co najpredzej...
Młoda dziewczyna pobiegła do pierwszego pokoiku, otworzyła, drzwi i ujrzała nie oberżystę przynoszącego list, lecz doktora.
— A!@... to pan doktor, odezwała się radośnie! Czekałam na pana z niecierpliwością.
— Moi chorzy zatrzymali mnie dłużej aniżelim się spodziewał, odpowiedział pan Gerbaut. Przepraszam za mimowolną zwłokę... Jakże się ma dzisiaj mama pani?
— W nocy była silna gorączka... teraz uspokoiła się znacznie...
— Zobaczymy...