Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No115 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jeszcze nie! — powtórzyła pani Grand Chapm. To coś zabardzo długo!.. Dla czego pan Darcier opóźnia się z odpowiedzią?
— Może wyjechał i nie pozostawił reprezentantowi zlecenia?..
— Tak... zapewne, że to być może... tak jest nawet napewno... Pan Darcier jest uczciwym człowiekiem i bardzo nam przychylnym.. nie będzie chciał nas oszukać... czekajmy cierpliwie.
— Boże!... Boże! — pomyślała Marta, gdyby mama dowiedziała się o naszej nędzy... gdyby wiedziała, że my nie możemy wcale już czekać... Coby to była za boleść dla nie]!
— Czegóż — ciągnęła chora — czegóż chciał od ciebie oberżysta?...
Tą razą Marta musiała już powiedzieć prawdą.
— Przyniósł rachunek...
— I zapłaciłaś mu go?
— Musiałam zapłacić mateczko.
— Ależ to w takim razie nie wiele ci już w kasie pozostało?...
— Nie wiele, to prawda — odrzekła Marta z gorzkim uśmiechem — ale tyle jeszcze, że mogę poczekać na list pana Darcier i na te tysiąc franków, jakie nadesłać powinien... List zapewne niebawem nadejdzie...