Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No112 part16.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Łzy bezwiednie spływały mu po policzkach.
Ściemniło się zupełnie.
Nagle drzwi się otworzyły i Jerome wsunął się po cichutku.
Filip podniósł głowę.
— Czego chcesz?... zapytał.\
— Zdawało mi się, że pan hrabia dzwonił... odpowiedział stary sługa.
— Nie dzwoniłem, ale ponieważ tu jesteś, to podajże mi światło.
— Spodziewam się, że pan hrabia, skończył już pracę swoją — rzekł służący stawiając zapalone kandelabry.
— Nie jeszcze, mój przyjacielu...
Przy świetle sługa spojrzał na pana i zobaczył smutny wyraz jego twarzy, zaczerwienione oczy i łzy spływające po policzkach.
— A!... mój Boże! mój Boże!... wykrzyknął głosem wzruszonym — pan hrabia znowu płakał!...
— Mylisz się...
— Na nieszczęście, że się nie mylę!...
— Wcale nie płakałem... dumałem tylko — mruknął hrabia.
— O naszych drogich paniach!.... o nich... zawsze o nich!... Ale temi myślami powiększa pan tylko boleść swoje... Pan hrabia się zabija.