— Owszem, kochany Jeromie, tylko nie bardzo długo... — odpowiedział hrabia.
— Lepiej by było, żeby się pan od razu położył.
— Mam do uporządkowania różne rzeczy.
— Czy ja nie mógł bym tego zrobić?
— Nie... mój kochany! Idź, zadzwonię, jak będę cię potrzebował, bez wezwania nie przychodź do mnie pod żadnym pozorem.
— Ale przynajmniej pan hrabia niezadługo na mnie zadzwoni!...
— Niezadługo.
— Panu hrabiemu sen jest koniecznie potrzebny!... Jeżeli pan nie prędko za.
dzwoni, to ja przyjdę sam.
— Zabraniam ci stanowczo.
Jerome wyszedł potrząsając głową.
Pan de Thonnerieux zasiadł przed biurkiem, podparł głowę rękoma i dumał.
O czem mógł dumać ten męczennik nieszczęśliwy.
Zawsze o jednem i tem samem... myślał o grobie rodzinnym w którym spoczywały drogie mu istoty, i w którym pogrzebał wraz z niemi wszystkie swoje radości i wszystkie nadzieje swoje.
Siedział długo pogrążony w zadumie.
Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No112 part15.png
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/ec/PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No112_part15.png/1024px-PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No112_part15.png)