Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No112 part07.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jątkowe przywiązanie, co to o wszystko się obawia i o wszystko niepokoi.
Watłe zdrowie i coraz większe osłabienie pana de Thonnerieux, teroryzowały wiernego sługę na każdym kroku.
Starzec nadzwyczajnie był punktualny we wszystkich swoich zwyczajach. Codzień powracał o piątej.
Aż tu dzisiaj nie było go blizko do wpół do szóstej.
Od pół godziny Jerome oczekując pana, najszaleńsze robił przypuszczenia i przewidywał jakąś straszną katastrofę w chwili gdy powóz hrabiego zajechał przed bramę.
Spostrzegłszy pana siedzącego w powozie, stary sługa odetchnął swobodnie. Wielki ciężar spadł mu z piersi, to też pomimo podeszłego wieku poskoczył z szybkością młodzieńca, ażeby pomódz wysiąść z powozu.
— A to pan hrabia nareszcie!... wykrzyknął.
— Ja już doprawdy nie żyłem, umierałem poprostu z obawy.
— Dla czegóż to poczciwy mój Jeromie?.. spytał starzec.
— A toż to już wpół do szóstej.
— Ja zaś mam zwyczaj powracać zawsze o piątej.
— No, no, nic to, małe tylko spóźnienie...