Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No111 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pani de Chatelux, uderzoną została wielką zmianą, jaką zauważyła w twarzy pana de Thonnerieux, od czasu ostatniej niedawnej jego wizyty.
— Co ci jest przyjacielu? — zapytała wzruszona i niespokojna, sadzając przybyłego obok siebie. — Znajduję cię znacznie smutniejszym niż zwykle i jakby daleko bardziej przygnębionym...
— Bo jestem rzeczywiście bardzo przygnębiony. Smutna jest dusza moja, a myśli czarne. Co dzień tęskniej mi na świecie i co dzień ciężej mi będzie, aż do ostatniej godziny spoczynku. Godzina to bardzo już blizka, czuję, że mnie życie opuszcza...
— Bo się zaniedbujesz mój przyjacielu — podchwyciła żywo hrabina — bo nie masz odwagi stawić czoła swojej boleści!
Starzec wzruszył ramionami.
— Walczyć? — powtórzył — na coby się przydała ta walka? Jestem oddawna zwyciężony!... Boleścią są dla mnie moje wspomnienia, a nie chcę i nie mogę nic zapomnieć!... Powiedziałaś, żem jest przygnębiony, przyjaciołko... to za słabe wyrażenie, ja jestem zmiażdżony droga pani...
— Czyż i ja nie cierpiałam także? wtrąciła pani de Chatelux. Przypomnijno sobie Filipie!