Strona:PL Czas który minął i inne wiersze (Hollender) 48.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




WIERSZ O CZARNEJ WODZIE


HALINIE GÓRSKIEJ


Wypływa z brzucha miasta, gęsta i nieczysta,
pod niebem raz z ołowiu, raz z błękitnej bieli.
Wiecznie w czarnych kanałach charczy, parska, śwista
w zwyczajne dni tygodnia i w białe niedziele.
Wtłoczona najprzezorniej w kazamaty sklepień,
odgrodzona od świata kratą i kanałem.
— Smutno — nigdy błękitów malowanych nie pić;
— Ciężko — nazwać nurt życia — czarnym kryminałem.
Trudno być czarną wodą, smutno wiecznie pluskać
w szachownicę z żelaza przemądrze splecioną,
i zbierać brudy miasta w skneblowane usta,
wiecznie dusić się w sobie, być wodą — a płonąć.
I z wszystkich strasznych mieszkań, z mieszczańskich wychodków
brać przetrawione żarcie. I nie móc zawrotnym
nurtem jak czarny wulkan trysnąć w miasta środku,
na rynku, gdzie zasiłki dają bezrobotnym.
Płynąć, płynąć złowrogo i długo — jak życie,
zdechłe szczury, odpadki i gazety toczyć,
zgniłemi jarzynami codziennie się sycić,
a zapijać gruźlicą, mydlinami, moczem...

46