Strona:PL Courtenay-O jezyku pomocniczym miedzynarodowym 025.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Nauka Esperanta sprawi, że uczniowie, dzięki jej, posiądą do uczenia się innych języków zdolność, której teraz nie mają, a wskutek tego znacznie mniejsza ilość lekcyi pozwoli osiągnąć daleko lepsze, niż dotąd, rezultaty” (str. 8).
„Mocą faktów upada stary przesąd, że Esperanto jest wrogiem innych języków, a natomiast przekonywamy się, że jest ich przyjacielem najlepszym, gdyż daje przygotowanie, bez którego nauka języków jest uciążliwą i pomimo ciągłej zmiany metod marne wydaje owoce” (str. 8).
Jakże tedy rozstrzygnąć sprawę uczenia języka Esperanto ze stanowiska pedagicznego[1]?
Otóż sprawa ta wiąże się ściśle ze sprawą uczenia języków wogóle.
Z czysto pedagogicznego stanowiska w każdej szkole powinien być bezwarunkowo obowiązującym jeden tylko jedyny język, mianowicie język wykładowy, którym oczywiście bywa najczęściej język ojczysty uczniów. Wszechstronne i głębokie poznanie tego języka stanowi jedną z najpotężniejszych dźwigni kształcenia umysłu. W szkołach polskich obowiązkowym powinien być tylko język polski; w szkołach rosyjskich — rosyjski; w szkołach niemieckich — niemiecki, i t. d. A gdyby istniały szkoły z językiem wykładowym Esperanto lub z jakim innym językiem „sztucznym”, w takich szkołach powinienby stanowić przedmiot wykładu obowiązkowego tylko ten język sztuczny.
Ale co innego obowiązkowość, a co innego fakultatywność, t. j. możność uczenia się. Otóż szkoły powinny dawać jak najszerszą możność uczenia się rozmaitych języków, tak języka najbardziej rozpowszechnionego w danem państwie i w danym kraju, jako też innych języków mniej lub więcej potrzebnych i interesujących. Do tych języków należy także język „sztuczny”, w danej chwili Esperanto, tak ze względu na pożytek praktyczny, jako też ze względu na korzyść dla rozwoju umysłowego uczniów.
A jaką ma być wobec tej sprawy rola rządów i władz wykonawczych?
Otóż niech tylko nie przeszkadzają inicyatywie prywatnej, niech nie tamują oświaty, niech nie zamykają szkół i instytucyi oświatowych i kulturalnych. Niech nie zmuszają nikogo do uczenia się tego lub owego języka. Rządy bowiem nie mają żadnego prawa do narzucania języków wbrew życzeniom tych, co potrzebują szkół.
Jedynym obowiązkiem rządów w tej dziedzinie życia społecznego jest: dać możność uczenia się języków. W stosunku więc do języka pomocniczego międzynarodowego należy wymóc na rządach, ażeby nie

  1. Przypis własny Wikiźródeł sic!